Za konfliktem między państwem a Kościołem wkrada się konflikt między religią a nauką, choć tylko Kościół postrzega go jako konflikt. Pandemia jest stanem odkrywczym dla wszystkich, obywateli, państwa, polityków i instytucji, które starają się być tak polityczne jak Kościół w Grecji. Na całym świecie kościoły ustawiają się w stosunku do szerzącego się wirusa, ponieważ rytuały religijne wpływają na diasporę i są przez nią naruszane, ale także dlatego, że przywódcy religijni mają ogromną władzę nad swoimi stadami.
Słowo Kościoła wyróżnia się dwoma podstawowymi cechami
Szczególnie w Grecji hierarchowie Kościoła prawosławnego zdecydowanie sprzeciwili się restrykcjom, a niektórzy z nich zakwestionowali naukę, z fatalnym skutkiem. Jeszcze przedwczoraj zmusili rząd do monumentalnego kubizmu. Socjolog religii, dr Alexandros Sakellariou, zbadał populizm religijny i dokonuje jego reinterpretacji w niezwykle prostej i przejmującej książce, wydanej właśnie przez serię wydawniczą „Lux Orbis” w ramach „iWrite”. Jakie słowo artykułuje Kościół w Grecji w odniesieniu do pandemii? kultura i religia
Słowo Kościoła wyróżnia się dwoma podstawowymi cechami. Z jednej strony stara się zachować wymiar teologiczny, zwracając się do wiernych, podkreślając znaczenie wiary, modlitwy i pokuty. Z drugiej strony jej dyskurs cechuje przede wszystkim świeckość, gdyż stara się być interlokutorem państwa, wpływać na jego decyzje, czyli wpływać na sprawowanie władzy politycznej. W tym kontekście powiedziałbym, że jest on również antynaukowy, gdyż próbuje stawiać wiarę religijną jako wartość wyższą od nauki.
Czytając odpowiednie opracowania dotyczące relacji między pandemią a religią, jakie podobieństwa i różnice odnajdujesz w odniesieniu do stosunku Kościoła prawosławnego do innych wyznań lub religii? Jeśli spojrzeć na obecną pandemię, znajdziemy silne różnice z innymi religiami czy wyznaniami.
Na przykład przed zamknięciem kościołów w Grecji w marcu grecki kościół ewangelicki sam podjął decyzję o zamknięciu swoich kościołów i transmisji mszy w Internecie, a znana muzułmańska strona internetowa również wezwała wiernych do unikania odwiedzania miejsc modlitwy z powodu pandemii. Ale również za granicą widzieliśmy cerkwie, które zdecydowały się na używanie jednorazowych szczypiec do Komunii Świętej.
Kościół wychodzi silniejszy czy nie?
Wręcz przeciwnie, Prawosławny Kościół Grecji był chyba bliższy poglądom i postawom Kościołów bałkańskich, takich jak Serbia, Rumunia czy Czarnogóra. Należy zauważyć, że tylko prawosławny Kościół Grecji zareagował w ten sposób i wyraził tak zdecydowane protesty przeciwko tym środkom. Żadna inna wspólnota religijna nie miała takich zachowań i żadna inna nie mówiła o prześladowaniach.
Widzieliśmy, jak hierarchowie zdecydowanie sprzeciwiali się minimalnym ograniczeniom nakładanym na Kościół przez państwo, nawet gdy sama hierarchia zaczęła chorować na wirusa. Czy w nieustannej wojnie pomiędzy państwem a Kościołem, według Pana, Kościół wychodzi z niej silniejszy czy nie?
Nie, nie uważam, że Kościół się wzmacnia, oboje tracą, państwo z powodu niechęci do nakładania środków, a Kościół z powodu reakcji. Oczywiście to, co zrobiła władza polityczna, to posłuszeństwo nauce, a tego Kościół nie mógł zaakceptować. Gdyby to zależało tylko od państwa, nie jestem pewien, jakie środki by podjęło.
Nauka zmusiła władzę polityczną do podjęcia działań również na rzecz kościołów i dlatego myślę, że Kościół tak mocno zareagował. Innymi słowy, za konfliktem między państwem a Kościołem kryje się konflikt między religią a nauką, choć tylko Kościół postrzega go jako konflikt.
Nawet czołowi naukowcy mówią o wierze religijnej lub mówią, że nadal przyjmują komunię. Jak bardzo pandemia podważa Dobre Słowo? Przede wszystkim uważam, że są trzy rodzaje naukowców. Tych, którzy otwarcie mówią o konieczności pełnego podporządkowania się religii dyrektywom nauki, tych, którzy opowiadają się za Kościołem i Komunią, oraz milczących lub dyplomatycznych, którzy unikają zajęcia stanowiska albo przez milczenie, albo przez wyrażanie stanowisk dyplomatycznych.
Nauka już dawno je przerosła
Postawa zarówno tych ostatnich, jak i przede wszystkim tych, którzy otwarcie opowiadają się za Eucharystią, podważa, jak sądzę, głównie ich własną wiarygodność jako naukowców, a nie wiarygodność nauki jako całości czy rozumu.
Nauka już dawno je przerosła. Pandemia, niezależnie od różnych teorii spiskowych czy postawy Kościoła, raczej wzmacnia racjonalność naukową i znajduje to odzwierciedlenie w wielu przeprowadzonych sondażach, według których zaufanie do nauki rośnie, a do religii maleje.
W swojej pracy „Religia i pandemia w społeczeństwie greckim. Chcielibyśmy, aby wyjaśnił Pan, co rozumie Pan pod tym pojęciem i czy uważa Pan, że zjawisko to jest wzmacniane przez pandemię.
Populizm religijny jest zorganizowany według czysto antagonistycznego schematu, ponieważ rozróżnia z jednej strony Nas, lud uosabiany przez Kościół z pomocą Boga, a z drugiej strony innych (ateistów, sekularystów, modernistów, autorytarny rząd, postępowców, intelektualistów), którzy rzekomo go zwalczają. Te dwie cechy, częste odwoływanie się do Ludu, którego Kościół rzekomo chroni i wyraża, oraz antagonistyczna dychotomia my i jacyś inni, którzy są nam wrodzy, były niekiedy widoczne w okresie pandemii i restrykcji, a artykułowane zarówno przez duchownych, jak i świeckich teologów.
Paradoks, który moim zdaniem ma miejsce w przypadku pandemii, jest następujący:
O ile np. populizm religijny arcybiskupa zaowocował masowymi rozmowami świeckich i podpisami w sprawie tożsamości, o tyle populizm religijny w czasie pandemii przyniósł mizerne efekty. A we wszystkich sondażach w czasie pandemii Kościół jest mocno krytykowany przez lud za swoją postawę, a otwieranie kościołów nie jest na szczycie ich preferencji, co skutkuje czymś, co nazywam populizmem bez ludu.